Ewa Żelazny-Machura


mgr zabytkoznawstwa i konserwatorstwa
· artysta malarz
· poeta
· konserwator zabytków
· członek Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych
Studia : Uniwersytet M. Kopernika w Toruniu,
Wydział Sztuk Pięknych
Obrazy : tematyka różnorodna,
malowane różnymi technikami
Poezja : wydany tomik poezji pt.„Sprężynki”
(pod pseud. Ewa Eisern)
Konserwacja : prace konserwatorskie w Polsce,
Niemczech i Czechach

http://www.ezm.kiel.pl
e-mail:ezmtm@poczta. onet.pl
Jako konserwator zabytków specjalizuje się w renowacjach fasad zabytkowych kamienic.

Jako malarz ciągle poszukuje nowych tematów i technik plastycznych.
Obrazy i rysunki w zbiorach prywatnych w: Polsce, Niemczech, Kanadzie, Japonii, Norwegii, Francji,USA.
Prace wykonane w technikach: olej na płótnie, akryl na drewnie,akryl na szkle, akwarela, pastela olejna i sucha, piórko - tusz, technika mieszana (rysunek tuszem w połączeniu z pastelą i korektorem drukarskim).

W/w technikę mieszaną, stosuje od 1994 roku. Sama wymyśliła takie połączenie trzech technik.
Zajmuje się także grafiką komputerową.
Obrazy i grafiki wykonuje o tematyce: abstrakcyjnej, abstrakcyjno-symbolicznej, martwe natury, pejzaże, portrety, religijnej.

Jako poeta: pisze czasem, albowiem uznaje zasadę, że poetą się bywa. W jej wierszach występuje rym lub rytm, rzadko jest to wiersz biały.

Świat 2003

Co się stanie - przez człowieka,
z naszym światem,
ktory żyje i pięknieje nam od lat.
Tyle wieków już przemknęło,
tyle istnień przeminęło,
a w nas ciągle drzemie strach.

Świat, świat,świat,
taki piękny, taki wonny.
Świat, świat, świat,
taki czuły, tak dorodny.

Czemu wojna,
wciąż zagraża naszym dniom,
jeszcze matki i ojcowie - pamiętają ją
Czemu grozi wciąż od nowa,
by spokojnie nie spał nikt,
a pokoju święte prawa,
nie dotrwały - końca naszych dni.

Świat, świat,świat,
taki piękny, taki wonny.
Świat, świat, świat,
taki czuły, tak dorodny.

Ludzie, ludzie, ludzie - obudźcie się.
Ludzie, ludzie, ludzie - ratujcie świat.
Wasze dzieci, wasze wnuki
i ten czły piękny świat.
Zróbcie coś - bo zniknie
i to już za Waszych lat.

Oleje na płótnie
Kwiaty (52X48)
Duch lasu (55X65)
Rysunek piórkiem- tusz
Ruiny zamku (23X14)
Grafika komputerowa
Wigilijny smętek

ryba od głowy się psuje
czy czujecie ja to czuję
wigilijny karpiu z łuską
czy ratować to ubóstwo
czy ratować ten kłąb nędzy
zamiast rządów same brudy
czy ktoś wierzy jeszcze w cud
kiedy wokół tylko smród
gdzie pokora gdzie maniery
nie uczynisz z wróbla orła
kiedy wszędzie tylko feler
do bajora gdzie żab chór
został wam się jedno sznur

Pejza
Świerszczowe granie”

Zza komina okiem łypie,
wybałusza wielkie ślipie,
cóż za dziwo nad dziwami,
skrzat zielony ze skrzypkami.
Smętnie się po brodzie drapie,
grać im – myśli, nie potrafię.
Każdy się w tym świecie spieszy,
nikogo to nie ucieszy.
Drzewiej inaczej bywało,
aż się skrzypkom zagrać chciało.
Siadała cała rodzina,
przy kominie gaworzyła.
Snuły się tam opowieści,
dzieciom bajki, przypowieści.
Radośnie w kręgu bywało,
nikogo nie brakowało.
No, a dzisiaj każdy w biegu,
oby nie wypaść z szeregu.
Na gawędy czasu brak.
Po cóż im świerszczowe granie,
czasy przyszły niesłychane.
Słuchać nikt już nie potrafi,
w telewizor wciąż się gapi,
westchnął świerszczyk – szkoda słów,
zabrał skrzypki, znikł jak duch.

Natura
Praca z pleneru w chęcinach (VII 2006)
PO LATACH.......

Lat wiele w Chęcinach,
nie bywałem wcale,
losy mnie rzuciły,
hen - w dalekie kraje.

Po latach dwudziestu paru,
jadąc główną drogą,
coś mnie skusiło,
by miasto obejrzeć w przelocie.

Skręciłem - drogowskazu,
szukając ciekawie,
a tu ciągle – Małogoszcz,
Małogoszcz i Kraków.

Dobrze, że młodym będac,
bywałem przed laty,
więc spojrzałem do góry,
na wieżyce zamkowe.

Na zamek podjechałem,
ucieszony wielce,
serce me uradował,
swym stałym istnieniem.

Potem miasto zwiedzałem,
trochę po omacku, bo żadnych informacji,
żadnych książek, mapy,
nigdzie tu nie dostałem.

W restauracji „Zamkowej”,
lista dań obfita,
lecz co proszę – nie ma,
rzecze mi kobita.

Coś tam zjadłem i zdrożon,
pomyślałem skrycie,
że tu jeszcze zabawię,
może dzionek drugi.

Pytam gdzie hotel – nie ma,
a spać gdzie tu można,
wysłali do schroniska,
przestraszyć się można.

Gdy obejrzałem pokój,
byłem załamany,
gdy łazienkę zwiedziłem,
byłem zdruzgotany.

O Chęciny – królewski grodzie,
godzien chwały,
czy dni Twe przeminęły,
a piękność zetlała.

Historia nie wybaczy,
szansy zmarnowanej,
ona stoi u wrót,
dostrzec ją już pora.

Chęcinianie,
czas zmienić zwyczaje,
Europa wkracza na podwórka Wasze,
w serca Wam zagląda.

Mam niewielkie życzenie,
obym za lat kilka,
mógł uradować oczy,
pięknem tego grodu.

Gdzie życzliwość w krąg kwitnie,
z harmonią i zgodą,
zapach kwiatów przenika,
z każdego zakątka,
abym chciał tu wrócić – niejeden raz jeszcze.

Anoil
Droga
Morze
Wióry
Ziemia
Zakopiańska wiosna

W Dolinie Małej Łąki,
zakwitł krokus,
fiołkowym płatkiem zatrzepotał,
złotym okiem błysnął,
wyszeptał wiosna.

Wiatr z Giewontu,
podchwycił szept,
zawirował nad Tatrami,
zaszumiał w dolinach,
wpadł w potok,
zaszemrał wiosna.

Mały ptaszek,
podfrunął do potoku,
chciał wody spróbować,
usłyszał co szumi woda,
w niebo wzleciał,
rozdzwonił się trelami,
wiosna, wiosna, wiosna.

Nad morzem