Stanisława Grażyna Pawlik

Stanisława Grażyna Pawlik jest kielczanką od 1954 roku. Z zawodu pielęgniarka. Aktywnie uprawiała sport (tenis ziemny jako zawodniczka, narciarstwo z pasji), działała społecznie; otrzymała m. in. Złoty Medal Polskiego Związku Tenisowego i odznakę "Zasłużony dla Kielecczyzny".
Mąż autorki był lekarzem, zajmował stanowisko ordynatora na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym Szpitala Wojewódzkiego w Kielcach. Ma dwie córki, sześcioro wnucząt i jedną prawnuczkę. Zbiór "Swiatło i cień" jest debiutem książkowym autorki.






Gdy tonę

Gdy tonę
Budzi we mnie wiarę
Wyzwala siły drzemiące

Dodaje mocy
W zmaganiach z losem
Łódź nie pójdzie na dno

Cichną wichry
Podążam przed siebie
Suchą stopą

3 X 2003
Ojcze Święty

Twoje serce
W małym chłopcu zapłakało
Tak jak wtedy
Gdy pod krzyżem stało

Twoje serce
Wciąż chłopięce
Czułe i sieroce
Widzi Ziemię pogrążoną w udręce

Twoje serce
Wciąż odnawia jejoblicze
W ciszy pyta
Kiedy jedność zakotwiczę

Twa poezja jak korzenie
Ziemię suchą drąży
I ożywi polską sosnę
A jedność zwycięży


12 IX 2003

Srebro

Wędrujesz po ziemi niosąc słowo żywe
A ślady stóp Twych
Pokryły się srebrem

Wyznaczasz ścieżki
Po których pójdą przyszłe wieki

Błogosławione narody które Cię przyjęły
Moc świętości z nimi pozostanie

Wkażdej następnej podróży
Sercem prowadzisz owieczki w blasku jasności

Już złocą się drogi po których kroczysz
Tłumy idą za Tobą
Karmisz je chlebem i winem


3 IX 2003

(z tomiku " Zostałeś w nas Ojcze Święty")

Szukam człowieka

Płynie życie
Z krzyżem na ramionach
Unoszone mętną
Falą obojętności

Kto poda rękę
I krzyż unoesie
Obmyje rany
Cierniem zadane

Milośc cierpienie
Wzięła w ramiona
I wypłynęła życiu
Na pomoc

Tonie obojętność
Zachłyśnięta wstydem
Czysta fala unosi
Sumienia na trawie

Życie oczy otworzyło
Lekkość ramion wyciągnęło
I radośnie wyszeptało
EcceHomo

10 III 2004

Przemijanie

Spadły liście
Wiatr je rozniósł
Ile jeszcze zostało
Kto to wie

Dzień za dniem
Opada
Drzewo życia
Pustoszeje

Czas
Szarpie konarami
Nagość
Bezbronna

Liści już mało
Nie przykryją
Skostniałej prawdy
Szarości

Czystość cienia
To sumienie
Ono ją
Ubogaci

Całunem pamięć
Otuli
Wizerunek życia
Wspomnieniem wtopi


8 III 2003

Przeznaczenie

Przerażona miłość
Uciekała jak Eurydyka
Przed śmiercią

Tropiona wytrwale
Nie umknęła
Przed przeznaczeniem

Znalazła się w Hadesie
Orfeusz nie wyprowadził
Bo wciąż się oglądała
Dlaczego

7 XI 2002

***

Twoje serce, Ojcze Święty
W małym chłopcu zapłakało
Tak jak wtedy
Gdy pod krzyżem stało

Twoje serce
Wciąż chłopięce
Czułe i sieroce
Widzi Ziemię pogrążoną w udręce

Twoje serce
Wciąż odnawia jej oblicze
W ciszy pyta
Kiedy jedność zakotwiczę

Twa poezja jak korzenie
Ziemię suchą drąży
I ożywi polską sosnę
A jedność zwycięży

12.09.2003

(z tomiku " Zostałeś w nas Ojcze Święty")

Pastorałka

Deszczem gwiaździstym
Zabłysło niebo
Ciemna noc zajaśniała

Lecz tylko ta jedna
Jedyna gwiazda
Właściwą drogę wskazała

Jasnością prowadzi
W trudzie wyrzeczenia
Pełne miłości pragnienia niesiemy
Bo przyszedł czas spełnienia

Ciepła izdebka
Nadzieja ogrzana
Z siankiem kołyska
Czeka na Pana

Z choinki spłynie
Łańcuch życzliwości
Połączy serca
Nicią miłości

Czystość sumienia

Dziecinę otuli
A z głębi duszy
Pień w świat popłynie

Luli Synku luli.


Niezwykły wieczór

Przy wigilijnym stole
Serca pragnieniem złączone
W ciszy i skupieniu
Pamiętnej chwili

Na białym obrusie wieczerza
Na środku sianko
Bielą niewinności przykryte
Duchowy pokarm przyjęło

Jasnością Pierwszej Gwiazdy
Miłość spłynęła
Ze złogów niechęci
Serca odnowiła

Łamany chleb
Z czułością podany
Marzenia spełnia
Wszelkich błogosławieństw

Ziemia pokojem objęta
Rany koi
Aniołowie gwiazdy zapalają
Mocy nadziei i sensu bytu.