Mieczysław Nowak

Urodził się 18 lipca 1919r w Uszczynie - wsi przyległej do Piotrkowa Trybunalskiego.
Od dzieciństwa wdrażany do pracy w gospodarstwi rodziców, zapoznał trud rolnika, jego przywiązanie do ziemi.Obcując z przyrodą podziwiał jej potęgę, odwieczne twarde prawa i piękno wzbudzjące podziw i miłość. Uczył się współżyć z mieszkańcami, przyswajał ustalone wzorce, obyczaje i obrzędy tradycyjbie kultywowane.

Nauka, zrazu w czteroklasowej szkółce wiejskiej, Gimnazjum i Liceum Pedagogicznym kontynuowana w latach przedwojennych była mu nie tylko źródłem wiedzy, a także wzorową szkołą wychowania.
Wspaniała, niezapomniana przygoda harcerska, przeżyte w ówczesnych czasach obozy: zastępowych, harcmistrzowski, praca w Kręgu Starszych Harcerzy przy hufcu piotrkowskim kształtowały osobowość utrwalając cechy, które ważyły w życiu autora.


I serc nie zawierajmy...
na oścież niech będą otwarte
(tomik wydany w 2002r)



Trzeba żyć

Trzeba żyć, nie tylko istnieć.
Tedy w jesieni mego życia
wiersze zacząłem pisać
w przecinki zdobne,
opatrzone w rymy.

Kiedy troski, tęsknoty
umysł trapią, serce osaczają,
a ja jestem u przysłowiowego kresu,
wierszem je wyjawiam.
Dla higieny organizmu piszę
i kojenia stresów.

Agdyby moje wiersze
Wasze gusta obrażały,
Wybaczcie,
zła nie czynią bowiem,
prawd nie tają,
są miom wytchnieniem,
odrobinę szczęścia dają.

Październik 1999r

Urzekłaś, mnie Sienkiewko

Od Karczówki po Psie Górki
miasto ściele się nie niemałe,
scyzorykami najeżone, bohaterskie.
rządne, lecz nieco ospałe.

Krzyżują się dwie arterie,
okolone leśnymi wzgórzami.
Spławna jak Misisipi Silnica
i Sienkiewka, prostolinijna ulica.

Ponad pół wieku minęło, jak cię ujrzałem,
wychodząc z dworca o wschodzie słońca.
Dzielnie ku Zagórzu pięłaś się,
nie wielkomiejska-przyjazna,
spokój zwiastująca.

Do dziś nie wiem do końca,
jak mnie urzekłaś, Sienkiewko,
że Twoje miasto za swoje uznałem
i na zawsze zostając-
serdecznie pokochałem.
wrzesień 2001r
Zaimek

Tulił się barwinek do poziomeczki,
delikatnie głaszcząc jej listeczki.
Poziomeczka zarumieniona, drżąca cała,
słodycz jagódki wzajem mu dała.

Moja jagoda psotnie się śmiała,
do gaju ze mną wejść nie chciała.
Ido dziś nie wiem, w czym przuczynek,
może ja już nie rzeczownik,
li tylko zaimek.

kos kosową embaluje,
gardziołeczka nie żałuje.
Gwiżdże z wieczora, gwiżdże z rana.
Tyś ptaszyna ukochana.

Moja ptaszyna uwielbiana smaczne zupki gotuje,
kocha statecznie, w dni świąteczne całuje.
I znowu nie wiem, w czym przyczynek,
może za cicho giżdżę, a może ten zaimek.

czerrwiec 2000r

Worce

"Mądrej głowie jedno słowie"-
tak mawiali przodkowie.
Dziś słów jest za wiele,
w piątek, świątek głoszonych,
i w niedzielę.

Gadające głowy w mediach dominują,
czczymi argumentami swe racje szermują,
Wspaniałe rady, wymyślne wzorce,
a jak Jankesi powiadają:
"Jest coraz worce*".

I płynie potok słów do nas,
wokół nas,ponad nami,
bezczynnością wyjałowiony
i półprawdami.

marzec 2001r

W PILNEJ POTRZEBIE

Bezdomni, niechciani, wyzuci z praw,
biesiadnicy śmietników, bywalcy Markotów,
na przygodne przytuliska skazani,
do Ciebie, Panie, który jesteś w niebie,
uciekamy się w pilnej potrzebie.
Kucyk, przyjaciel przez nas szanowany,
z ławki zsunął się- oddał ducha,
w łachmanach na ojczyźnie zostal
nieobyczajnie spopielony.

Serce Kucyk miał miłością nabrzmiałe,
swą dobrocią koił nasz świat skanalizowany,
cichutki jak dziecię, wszem usłużny,
nie skarżył się, choć był ciągle poniżany.

Dobry Boże, przyjmij jego duszę skolataną,
powitaj wraz z chórami anielskimi,
obejmij go- śmiemy prosić, Panie, Ciebie.
On tyle goryczy doznawał, znieważeń,
godny jest twej miłości i ciepła w niebie.

grudzień 2001r

Wiersz dedykowany ludziom bezdomnym

KALAMBURY

SPOŁECZNIK
Marzy skrycie
o swym dobrobycie.

PATRIOCI
Zasługi wyliczają,
apanaży żądają.

UROKI MILCZENIA
Była miła,
gdy nie mówiła.

DZIAŁACZ
Tors do przodu,
nos do góry,
pędzi do synekury.

Pójdź za mną

Aparaturą leczniczą skrępowany
w bólach cały
ręce slowane do niebios podnosząc
niemo pytał:
Czy mam już odejść Panie
czy trwać do końca miary
w księdze żywota mego zapisanej?
Rzekł Pan: Pójdź za mną

I skonał...
Schorowana twarz - zajaśniała
do poduszki widnej jak baranek
skłoniona... uśmiechnięta...stygła.

(Wg relacji naocznego świadka ks. prof. Tadeusza
Stycznia)

***

Powołał Cię Duch Święty
Ziemski Siewco Miłości
choć niwa jeszcze zachwaszczona
Za Twoimi wskazaniami
gdy ją pielęgnować będziemy
miej pieczę, bądź z nami,
by dorodne ziarno zebrane
Boga cieszyło - służyło ludzkości.

7.04.2005

(z tomiku " Zostałeś w nas Ojcze Święty")

Zapomniana to kolęda

Z rodzinnych domów wyzuci
Niechciani w noclegowniach stłoczeni
Dziś Twe narodziny święcimy.
Przybądź Paniąteczko śliczne
Pobądź z nami
Radować się będziemy
Kolędę wraz zaśpiewamy.

Opuszczone matki utul
Synowie w świat poszli
Dla bogactwa lub sławy
Nie wracają.

- Same pozostały – się nie żalą
łzy skrywając w okno patrzą
tęsknoty tają.

Ojczyznę wspieraj swą siłą
Choć żalimy się że znojna
Kochamy ją; jest także nasza
Niezastąpiona, piękna, dostojna
Innej nie mamy i mieć nie chcemy
Oby tylko troskliwsza była.

Na margines życia spisani
Bezdomni o rodzinnym stole marzymy
O proste ludzkie zrozumienie
O okruszek życzliwości prosimy.

Tobie dzieciąteczko boże
Nasze żale zawierzamy
Od zatracenia chroń
Miłością darz
W każdy czas bądź z nami.

Kielce, 2007 r.

Zapomniana to kolęda

Z rodzinnych domów wyzuci
Niechciani w noclegowniach stłoczeni
Dziś Twe narodziny święcimy.
Przybądź Paniąteczko śliczne
Pobądź z nami
Radować się będziemy
Kolędę wraz zaśpiewamy.

Opuszczone matki utul
Synowie w świat poszli
Dla bogactwa lub sławy
Nie wracają.

- Same pozostały – się nie żalą
łzy skrywając w okno patrzą
tęsknoty tają.

Ojczyznę wspieraj swą siłą
Choć żalimy się że znojna
Kochamy ją; jest także nasza
Niezastąpiona, piękna, dostojna
Innej nie mamy i mieć nie chcemy
Oby tylko troskliwsza była.

Na margines życia spisani
Bezdomni o rodzinnym stole marzymy
O proste ludzkie zrozumienie
O okruszek życzliwości prosimy.

Tobie dzieciąteczko boże
Nasze żale zawierzamy
Od zatracenia chroń
Miłością darz
W każdy czas bądź z nami.

Kielce, 2007 r.

Zalewski w radio

Byliśmy ty i ja i słońce
Ścieżyna wijąca się
Przy ruczaju między zaroślami.

Słowa szeptem mówione, gorące
Księżniczka błękitu wokół
Niezapominajka.

W lazurze rozmiłowana
Ku niebu kwiatuszki wznosiła
Kolorową radością świat darzyła.

Jej pięknem urzeczeni
Upojeni ziół woniami
Marzyliśmy, że wszystkie szczęścia
Są i zawsze będą z nami.

Łaskawe losy sprawiły
To nie żadna bajka
Nadal jesteśmy razem
Ty i ja, i Zalewski w radio
Ogródek podokienny
A w nim duszek ojczysty
Niezapominajka.